środa, 11 września 2013

Pamiętnik Isabell - cz. 4

Kiedy zobaczyłam, że Will siedzi na ławce z Allison, usiadłam samotnie na jednej z dalszych ławek obok lodziarni. Wzięłam jedną gałkę lodów truskawkowych. Usiadłam i zaczęłam je jeść. Przez przypadek podsłuchałam ich rozmowę. - Kochanie.. - powiedziała Allison chytrze patrząc na mnie. - Kim jest dla Ciebie Isabell? - Kto? - powiedział Will. Nie widział mnie, to dobrze. - Isabell, ta z którą byłeś w lodziarni. - powiedziała z fałszywym smutkiem. - Prawie się pocałowaliście.. Boję się, że zostawisz mnie dla niej - niby, rozpłakała się. - Kochanie, nie martw się, nigdy Cię nie zostawię, szczególnie dla niej. - przytulił ją. Przytulając ją, odruchowo się odwrócił. Zobaczył mnie. Miałam łzy w oczach, pobiegłam do domu. Wróciłam. Rzuciłam torbę na kanapę w salonie i pobiegłam na górę. Położyłam się na łóżku wypłakując się w poduszkę. Nagle, dostałam sms. - Pewnie mama, wraca z pracy i mam otworzyć jej bramkę. - pomyślałam. Myliłam się.
Nadawca: Will.
Treść :
Przepraszam że tak wyszło, naprawię to.
Co?! Co on sobie myśli?! Najpierw udaje, że mnie nie zna, mówi że " szczególnie dla mnie " jej nie zostawi, a teraz przeprasza i chce to naprawić? Co za dupek. Totalny cham.
Nie miałam już dziś siły na rysowanie więc wzięłam szybki prysznic i zeszłam na dół na kolacje. Mamy nie było. - Hmm, czemu jej nie ma? Zadzwonię do niej.
Przepraszamy, nie ma takiego numeru. Sprawdź numer, i spróbuj ponownie.
Że co?! Eee, mama zmieniła numer? No nie ważne, zrobię sobie kanapkę i zobaczę czy mama jutro wróci.
Nastawiłam sobie budzik i zasnęłam szybko bo byłam zmęczona.
Wstałam kiedy zadzwonił budzik.
Jak zwykle wzięłam prysznic itp. Uczesałam się w koka.
Zeszłam na dół. Nadal nie było mamy.
- Zaczynam się trochę bać. Może to dziwne ale jak jutro cały dzień jej nie będzie zgłoszę to na policję.
Zrobiłam sobie bułkę i wyszłam do szkoły. Kiedy tam weszłam była 7.49.
- Boże, jak ja żałuję, że chodzę z nim do klasy, i znam go.. - pomyślałam. Pierwsza była matematyka. Usiadłam cicho w ostatniej ławce. Myślałam że może mnie nie zauważy. Wszedł do klasy. Na złość mi, usiadł przede mną. - Boże, chyba spalę się ze wstydu. - pomyślałam. Wtedy, weszła Allison, ze swoją " psiapsiółą " . Oczywiście, niosła jej plecak. Czy on naprawdę nie widzi, jaka jest? Nie rozumiem go. Jak może być z kimś takim? - Kochanie, szepnął. Usiądź tu. Pokazując ławkę przed nim. - Naprawdę?! Czy on musi robić mi na złość?! Dupek. Muszę to znieść. Słyszałam jak chichoczą, całują się, przytulają.. Aż w końcu nie wytrzymałam. Póki było przed dzwonkiem, wyszłam z ławki, i usiadłam na samym końcu z pierwszej ławce. Miałam już łzy w oczach, nie wiem czy smutku, czy złości.. Raczej tego i tego.
Kiedy było już po lekcjach, Allison była w innej grypie klasy, więc poszła do innej sali. Wykorzystując tę chwilę, kiedy szłam do domu i byłam przy wyjściu, Will zaczepił mnie. - Czekaj. - krzyknął z daleka.
Nie zatrzymywałam się, próbowałam go olać, i szłam dalej. Isabell! - krzyknął ponownie. Szarpnął mnie lekko, abym się odwróciła i porozmawiała z nim. - Zostaw mnie z spokoju i nie odzywaj się do mnie więcej. - powiedziałam i pobiegłam do domu. Odkluczyłam dom. Mamy nadal nie było. Odgrzałam sobie obiad i poszłam na górę. Zaczęłam jeść, i rysować. Było około 18. Nagle, ktoś gwałtownie zaczął walić do drzwi... Podeszłam przestraszona do okna, usłyszałam krzyki : " Otwieraj! Wiem że tam jesteś! " Zaczęłam niemal płakać, strasznie się przestraszyłam, aż nagle...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na początek, strasznie przepraszam że nie pisałam bardzo długo postów, ale jakoś nie mogłam się do tego zabrać. Dziś dosyć drastyczny odcinek, szczególnie końcowka, ale coś mnie na to natchneło.
Kolejny odcinek pojawi się bodajże jutro, ale nie jestem jeszcze pewna ; )
Mam nadzieję, że odcinek się spodobał, zapraszam na kolejne, i papa ! : )

poniedziałek, 22 lipca 2013

Pamiętnik Isabell - cz. 3 .

Kiedy wróciłam do domu, była 18. Gadaliśmy o głupotach. Weszłam do salonu, gdzie siedziała mama. - Cześć mamo. - powiedziałam. - Cześć, Isabell. Jak tam po randce? - powiedziała podchwytliwie. - Jakiej randce?! Mamo! To tylko mój kolega. - krzyknęłam.  Wbiegłam na górę i zaczęłam się zastanawiać, kim on w ogóle dla mnie jest. Kolegą? Przyjacielem? Chłopakiem? Nie mam pojęcia. Myślałam że kolegą, ale czułam że to się niedługo zmieni. Weszłam na komputer. Zaczęłam szukać go na Facebooku. Znalazłam, zaprosiłam go do znajomych, po czym zobaczyłam jego zdjęcia. Zdjęcie 1: Zdjęcie z siłowni. Zdjęcie 2... Zdjęcie całowane z dziewczyną z mojej klasy.. Alysson. Zamknełam laptopa i zaczęłam rysować. Położyłam się spać około 23. Wstałam o 6;37. Nie mogłam spać. Ciągle myślałam o nim. Ubrałam się, uczesałam, umyłam, zjadłam, i spacerem poszłam do szkoły. Kiedy weszłam do klasy, Alysson zaczęła patrzeć na mnie jak na złodzieja. Podeszła. - Odczep się od niego. - powiedziała chamskim głosem. -  Przepraszam, o co chodzi? Od kogo mam się odczepić? - powiedziałam zdziwiona. - Dobrze wiesz od kogo. Jeśli jeszcze raz zobaczę Was razem, nie będzie z Tobą dobrze.. - zagroziła mi. Pobiegłam do szkolnej łazienki. Zamknęłam się i zaczęłam płakać. On ma dziewczynę? Przecież mówił że nie.. - powiedziałam w myślach. Okłamał mnie.. Siedziałam tam ponad godzinę. Stwierdziłam że wymknę się do domu. Ominęła mnie jedna lekcja. Kiedy weszłam do domu mama była w pracy. Otworzyłam laptopa i weszłam na Fb. Zaakceptował moje zaproszenie. Był niedostępny i  na Fb, i w realu. Weszłam na Fb Alysson. Okazało się, że mam ją w znajomych nie wiem skąd. Zamknęłam laptopa i jak zawsze zaczęłam rysować. Zjadłam odgrzany sobie obiad i wyszłam na dwór, do parku. Przeszłam się i wszystko przemyślałam. - Nigdy nie walcz o miłość. O prawdziwą nie musisz, a o fałszywą nie warto. - myślałam sobie. Usiadłam na jednej z ławek w parku. Tam oczywiście, był on...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj trochę krótki odcinek, gdyż nie mam czasu. Przepraszam, że długo ich nie było, ale nauka. Teraz w wakacje rozdziały będą częściej. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Pozdrawiam :)

sobota, 25 maja 2013

Pamiętnik Isabell - cz.2

Eh, jaki miałam piękny sen... - marzyłam sobie leżąc w łóżku.  Śniło mi się, że spotkałam Go. Spojrzałam na zegarek. Co?! - krzyknęłam. 7.32  Kurcze, zaspałam. Szybko wskoczyłam pod prysznic, ubrałam moje najlepsze ubrania, uczesałam się fryzurą znalezioną w internecie, spakowałam się, zeszłam na dół. Mama czekała na mnie ze śniadaniem. Jednak była już 7.53. Wsiadłam w samochód i pojechałam do szkoły. Gdy tam weszłam, było zupełnie inaczej, nagle, poczułam się jakoś dziwnie, żołądek mnie ściskał, po chwili, dowiedziałam się dlaczego, tam stał on. Bałam się do niego podejść, stał z jakąś grupką ludzi. Przeszłam obok niego starając się, żeby mnie zauważył. Nic z tego. Dopiero gdy poszłam na lekcje, zaczepił mnie. - Isabell? - wymamrotał. Jesteś jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach. Zrobiło mi się głupio, nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież nie powiem mu, że jest piękny, chociaż był. - Cz-cześć. - powiedziałam. Jaką lekcję masz pierwszą? - mądra ja, zaczełam rozmawiać o lekcjach. - Fizykę, a Ty? - Matematykę.  Widocznie nie byliśmy w tej samej grupie. Szkoda. - pomyślałam. - Hej, gdzie uciekasz? Jest dopiero za pięć ósma, może chociaż umówimy się? Dzisiaj w tej szkole chyba już się nie spotkamy. O której kończysz? - zapytał. - O 15:30. - powiedziałam niepewnie. - Hmm.. Dasz radę o 16:00? W parku. - Ok. - powiedziałam. To do zobaczenia. Na lekcji, cały czas myślałam o naszym spotkaniu. Usiadłam w ostatniej ławce. Wstydziłam się nowego towarzystwa. Kiedy pani wzywała mnie do odpowiedzi, zrobiło mi się wstyd, nie słuchałam. Wszyscy mnie wyśmiali. Po lekcjach pobiegłam do domu z prędkością światła. Przemyłam się, pomalowałam, zjadłam obiad i poszłam. Widziałam Go z daleka. Jego oczy błyszczały. Były piękne, zresztą tak jak on. Trzymał coś za plecami. Po chwili wyjął to, dał mi bukiet róż. Zrobiło mi się głupio, ja nic nie przyniosłam. Przytuliłam Go. - Kurcze. - pomyślałam. Co ja robię? - Przepraszam. - wymamrotałam. - Nie szkodzi. - powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej. Czułam się przy nim bezpiecznie. Jak w niebie. Poszliśmy do kawiarenki. Była niedaleko. Czułam się jak na randce. Usiadliśmy przy stole dla dwojga. - A więc - zaczął. Masz chłopaka? Serce biło mi coraz szybciej. - N-nie. A Ty, masz dziewczynę? - Zaśmiał się. - Nie. - Powiedział z szerokim uśmiechem. Nachylał się do mnie coraz bliżej i bliżej... - Co podać? - Powiedziała kelnerka. Wszystko nam zepsuła. Isabell, chcesz coś?-  Hmm.. Nie wziełam pieniędzy. - powiedziałam. - Nie martw się, ja stawiam. - uśmiechnął się. - Szklankę wody. - powiedziałam. Znowu zrobiło mi się głupio. - Ja dziękuję. - powiedział. Słuchaj - powiedziałam. Czuję jakbym znała Cię od zawsze, a tak naprawdę nie wiem jak masz na imię. - Will. - powiedział. Nie wiedziałam co powiedzieć. Aha? Ładnie? Spoko? Miałam mętlik w głowie. To może się wydawać dziwne, poznałam Go wczoraj w internecie, już się przytulamy, niemal pocałowaliśmy, ale ja czuję, że jesteśmy sobie przeznaczeni.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Dzisiaj, z racji tego że wstałam bardzo szybko. ( godzinę temu ) i mam dużo czasu, trochę dłuższy odcinek. Mam nadzieję że on wam się spodobał :)

środa, 3 kwietnia 2013

Pamiętnik Isabel - cz. 1 .

Gdy weszłam do nowego domu, od razu zatęskniłam za starym. Rozejrzałam się jak najszybciej po dole i w podskokach pobiegłam na górę. Pokój był zwykły. Białe ściany, biurko, łóżko, dwa okna, toaletka. Usiadłam na łóżko i westchnęłam. Zaraz po tym, do pokoju weszła mama. - I jak? - spytała. Podoba Ci się? Pokazałam tylko kciuk w górę, bo nie byłam w stanie nic powiedzieć. Gdy mama wyszła, wyciągnęłam kartkę, i zaczęłam rysować. Dokładniej - bazgrać. Po kilku godzinach, wyciągnęłam mojego laptopa i przez przypadek weszłam na jakiś portal. Gdy ktoś do mnie napisał, oniemiałam. Minęły dwie godziny, odkąd zaczęłam z nim pisać. Przedstawił mi swoją sytuację, gdy podmieniono Go w szpitalu, a potem oddano. Bardzo mu współczułam, zaraz po tym, wysłałam mu moje zdjęcie. 4 razy mówił, że jestem piękna. Wtedy spytał, gdzie mieszkam. Bałam się odpowiedzieć, ale czułam, jakbym znała go przez całe życie. Odpowiedziałam. Nie wiem czy kłamał, ale odpowiedział, że On też. Podobno chodził do tej samej szkoły. Gdy mama zawołała mnie na kolację, czułam, jakbym rozstawała się z nim na zawsze. Postanowiłam, że spotkam go w szkole, bo wiem jak wygląda. Gdy zjadłam kolację, wzięłam prysznic, przebrałam się i położyłam się. Zasypiałam jakąś godzinę. Cały czas myślałam o nim. Bałam się jednak, że już nigdy go nie zobaczę...




                                                         ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Postanowiłam ruszyć dupę, za przeproszeniem i to napisać, bo nie pamiętam kiedy pisałam ten prolog. Piszcie w komentarzach tak jak mówiłam, co mam zmienić i czy chcecie 2 część.  Mój ask : ask.fm/ola15069. Mój 2 blog : blog-vlogowy.blogspot.com. Mam nadzieję że się podobało. Pozdrawiam :))

piątek, 22 lutego 2013

Pamiętnik Isabel - Prolog.

13-letnia dziewczyna - Isabel, nie ma łatwego życia. Jej ojciec odszedł zaraz po tym, gdy dowiedział się że  jej mama jest w ciąży. Od tego czasu mama Isabel nie może się pozbierać. Znajduje kochanków, niestety tylko na jedną noc. Gdy dowiaduje się, że już go nie ma, lub widzi go na ulicy z inną dziewczyną, wraz z córką przeprowadza się do innego miasta. Isabel jest zamknięta w sobie i nieśmiała, być może dlatego nie jest akceptowana przez rówieśników. Tylko poprzez bloga którego pisze, może się otworzyć i wszystko z siebie wyrzucić. W końcu na portalu internetowym poznaje chłopaka, w podobnej do jej sytuacji. Co wyniknie z ich znajomości?


                                                                       ~~~~~~~~~~~~~~


Taki mały prolog ;p . Bardzo proszę o szczere opinie, co mam zmienić i czy chcecie część 1. Pozdrawiam :)